Obudził mnie odgłos trzaśnięcie drzwiami,
Był to Justin który wchodził do pokoju z tacą.
Momentalnie otworzyłam oczy.
J-Sorki obudziłem cie.
P-Nic się nie stało..
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
Dostałam całusa w policzek.
Nie mogłam znieść ze to ma się skończyć.
Że nie będzie tego robił przez 6 miesięcy.
Just położył tacę obok łózka.
J-Śniadanie.
Ja z JB zaczęliśmy jeść.
Po skończonym posiłku poszłam się przebrać w to koszulka leginsy buty
A Dżej bi poszedł do domu.
O 13 podjechał swoją limuzyną z Alex lot miał o 14.
Wyszłam przed dom.
J-To dla cb
Podał mi bukiet róż.
P-Dzięki
Pocałowałam go w policzek.
NA LOTNISKU
P-Będę tęsknić.
Po moim policzku zaczęły spływać łzy.
J-Ja tez.Nie płacz proszę.
Zaczęliśmy się całować.
Potem JB poszedł do samolotu.
Ja patrzyłam przez szybę jak odlatuje.
Cały czas byłam wtulona w Alex.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz